Różne kolory nudy
Jest nudno, śmierdząco i bardzo ciepło. Trochę jak przewrotność europejskiego snu o podróżowaniu w słynnym transibie. Wskazane jest jedzenie, czytanie i leżenie. Zaczynamy z Igą ćwiczyć jogę w przegubie pomiędzy wagonami. Ciężko idzie, bo cały czas ktoś przechodzi.
W wagonie panuje niezły gorąc. Prowadnica przechodzi i stwierdza- “Żarka”. Tyle. Chodzimy więc na super drogie piwo Baltika do restauracji, bo tam jest kilka stopni mniej.
Pociąg dzieli się na trzy klasy. Po włosach poznasz, kto gdzie śpi. Weszło dwóch gości do restauracji. Nie różnią się niczym od ludzi z klasy trzeciej, ale po włosach poznajemy, że są z pierwszej. Są czyste.
Piątek 25 marca, za Tajgą i Nowosybirskiem
Nie da się spać. Prowadnica zgasza światło o 20.30, tłumacząc że jest zmiana czasu z moskiewskiego na tutejszy. Gdy się jej pytamy, czy może je jednak zapalić, mówi że mamy już iść spać.
W środku nocy budzi mnie światło. Wysiadają pasażeorwie z Nowosybirska. W półśnie ktoś przykrywa mi stopy prześcieradłem, które spadło na ziemię. Rano nie mogę długo spać, kobieta na przeciwko mnie tłumaczy swoim córkom kolejne figury gimnastyki artystycznej z kółkiem. “Korpus tu, ręce tam”. Zasypiam na chwilę, ale po chwili budzi mnie walenie metalu o metal. Nagle przy moim łóżku pojawia się robotnik, który z niewiadomych powodów naprawia coś w podłodze. Poddaję się.
Co jeszcze? “Sanitarna zona” – nie wolno korzystać z toalety 20 min przed i po przyjeździe na stację. Z kolei na peronie trzeba wsiąć na 5 minut przed odjazdem do swojego wagonu, inaczej prowadnica krzyczy.
Z uwagi na wysoki poziom alkoholizmu w Rosji, nie wolno pić w wagonie, jest to dozwolone w wagonie restauracyjnym za jedyne 200 rubli.